Strój ludowy to w obecnych czasach najbardziej widoczny element naszego folkloru. Jest ciekawy, barwny i bogaty. Możemy być dumni, że przetrwał na naszym terenie. Jeszcze kilkanaście lat temu starsze kobiety przychodziły w nim na niedzielne nabożeństwa. Obecnie stroje ludowe zakładają kobiety i dziewczęta tylko na ważne uroczystości kościelne. W tak wielu regionach Polski strój ludowy jest już tylko kostiumem scenicznym zespołów folklorystycznych. Tak w naszej gminie stać się nie może. Trzeba nie tylko zachęcać młodzież do noszenia tego stroju, należy zadbać również o to, aby nie zaginęły wśród kobiet umiejętności ich uszycia.
Kurs kroju i szycia strojów ludowych oraz haftu regionalnego realizowany w ramach projektu „Z Internetem na ludowo w gminie Lubochnia” pomaga z pewnością zrealizować ten cel.


Gorset sprzed II wojny światowej

 

Na pierwszym spotkaniu  koordynator projektu zapoznał panie z celami i harmonogramem projektu, a prowadząca kurs Maria Lubicka zaplanowała prace. Dla koordynatora projektu rozpoczęła się teraz trudna i bardzo odpowiedzialna praca – zakup potrzebnych materiałów. Bardzo pomocne były konsultacje z  panią etnograf z Opoczna.

    Na kolejnym spotkaniu w czytelni biblioteki rozpoczęło się wyszywanie muliną kwiatów na materiale, z którego uszyte zostaną koszule ludowe. Panie przyniosły na zjecie stare, często stanowiące pamiątkę rodzinną koszule. Piękno wzorów, dokładność wykonania zachwyciły wszystkich. Kwiaty skopiowane właśnie z nich oraz wzory pochodzące z fachowych publikacji lub czasopism posłużyły do przeniesienia ich na tkaninę. Pani instruktor cierpliwie demonstrowała technikę haftu płaskiego, który wymaga precyzji i dokładności. Teraz rozpoczęła się żmudna praca. Panie musiały znaleźć w wirze codziennych zajęć sporo czasu, aby pohaftować. Trud opłacał się. Już wkrótce białe kawałki tkaniny mieniły się różnymi kolorami kwiatowych bukiecików.


Raz w tygodniu z biblioteki rozchodzą się odgłosy szyjących maszyn. To szyte są damskie koszule ludowe. Pani Maria pokazała jak kroić elementy stroju, jak marszczyć, w jakiej kolejności zszywać. I tylko po głowach snuje się myśl, jak radziły sobie z szyciem nasze babcie – bez stebnówki i owerloka?
    Przed uczestniczkami kursu najtrudniejsze zadanie – krojenie, szycie i wyszywanie gorsetów. Naukę rozpoczęły od wyszywania pojedynczych elementów kwiatowych  na małych kawałkach tkaniny. Trzeba nabrać dużej wprawy, aby nawleczone na zadziwiająco cienką igłę i przyszywane podwójną nicią rzędy koralików, ułożyły się równo w kształt kwiatu. Koralików, cekinów i sieczki we wszelakich kolorach na szczęście jest pod dostatkiem. Czy wystarczy jednak cierpliwości? Umiejętność wyszywania gorsetów nie była w dawnych czasach rozpowszechniona. Zajmowały się tym zazwyczaj „specjalistki”, które często zarabiały w ten sposób na życie.
    Cekiny mocowane za pomocą przezroczystych koralików trzeba przyszywać bardzo mocno. Solidnie wyszyte gorsety musza przecież służyć przez bardzo wiele lat. Żaden koralik oderwać się nie może nawet w czasie oberka. Miejmy nadzieję, że koralików po występie  już zbierać  nie będą dziewczynki z zespołu ludowego, a przede wszystkim ich opiekunka.